„20 lat – 10 pisarzy – 1 ilustrator – historia, która nigdy się nie powtórzy” napisano na okładce książki, którą 13 października uczestnicy Dyskusyjnego Klubu Książki dla Młodzieży, mieli w rękach. Znowu opowiadania (przypomnę, że na ostatnim spotkaniu rozmawialiśmy o „Dziesięciu stronach świata” Anny Onichimowskiej), ale zupełnie inne. Inny temat, inni autorzy, a przede wszystkim inny sposób „rozmowy” z czytelnikiem…Jak się okazało, choć motywem przewodnim książki był mur, to postawiła ona wiele mostów…
20 lat. Tyle (a nawet dwa lata więcej) upłynęło od upadku muru berlińskiego. Książka, zgodnie z jej ideą i sugestią autorów, przeznaczona jest dla osób, które muru już nie pamiętają. Na marginesie – przeznaczenie czytelnicze było już pierwszym mostem łączącym klubowiczki z moderatorką (jak się można domyślać – ku jej olbrzymiej radości). Nie jest to jednak książka, której celem jest edukacja historyczna. Choć niewątpliwie taki sukces też może odnieść : kilka słów redaktora zbioru – Michaela Reynoldsa i statystyki dotyczące ofiar muru berlińskiego w zestawieniu z opowiadaniami dotykającymi problemu wszelkich podziałów – skłaniają do głębokiej refleksji i, jak przyznały klubowiczki, do dalszego zapoznawania się z tematem. Minęło 20 lat od upadku jednego muru, a każdego dnia, stawiamy wiele innych…Jest to jedna z najważniejszych myśli, która pojawiała się wielokrotnie podczas naszej dyskusji.
10 pisarzy. Pierwsza myśl – to będzie 10 spojrzeń na mur berliński. Całe szczęście, że tak nie było. Ten wyjątkowy zbiór, który był międzynarodowym projektem (książka ukazała się niemal równocześnie we Włoszech, Niemczech, Hiszpanii, Portugalii, Francji i w Polsce), stał się niezwykłym, wielowątkowym, literackim rozważaniem na temat stawianych między ludźmi murami. Opowiadania różne, bo i różni autorzy (w tym dwóch już nie żyjących). Wśród nich – Olga Tokarczuk…I tu wielki zawód. Opowiadanie najsłabsze z całego zbioru. Wielka szkoda, biorąc pod uwagę liczbę krajów, w których czytelnicy sięgną po książkę…Klubowiczom nasunęło się natychmiast skojarzenie z opowiadaniami Onichimowskiej, w których jedne poświęcone jest również Polsce. Ukazany jest tam głęboki upadek moralny bohaterów i fatalne w skutkach wybory nastolatków. W jednej książce z Polską kojarzona jest degrengolada społeczeństwa, w drugiej – kiepsko wypadamy pod względem literackim. Chciałoby się zapytać „Co z tą Polską?”. Pozostaje nam mieć nadzieję, że inne międzynarodowe projekty poprawiają wizerunek naszego kraju.
1 ilustrator. Jego prace są niezwykłym uzupełnieniem książki, jej dodatkowym głosem i wymiarem. Są traktowane na równi z tekstem i podobnie się je „czyta”. Przykuwają uwagę czytelnika, zwłaszcza młodego i dbając w ten sposób o niego, stają się olbrzymim walorem książki.
I tu zmierzamy do największej, subiektywnym zdaniem moderatorki, wartości tej pozycji. W niezwykły sposób udaje się jej zburzyć jeszcze jeden mur – ten oddzielający literaturę dla dorosłych od literatury dla młodzieży, a tym samym mur utrudniający rozmowę na ważne tematy między rodzicami, a nastolatkami. Książka pokazuje, że o sprawach fundamentalnych nie trzeba rozmawiać z młodszym pokoleniem w sposób infantylny i pozbawiony realizmu. Sielankowa wizja rzeczywistości w tym wieku już im nie wystarcza. Chcą poznawać otaczający ich świat we wszystkich jego odcieniach. Stąd, tych dziesięć opowiadań dotykających bolesnych i drażliwych kwestii, wykorzystujących przy tym różne formy literackie od powieści symbolicznej do groteski, stało się dla nich atrakcyjną ofertą.
Idąc tym tropem, postanowiliśmy sięgnąć po kolejną nietypową pozycję. Tu znowu ważny historycznie i symbolicznie temat – stan wojenny. Ale nie będzie to reportaż, ani dziennik…Tym razem baśń, nie-baśń : „Wroniec” Jacka Dukaja. Do zobaczenia w listopadzie.
Ewelina Magdziarczyk-Plebanek
Moderatorka Dyskusyjnego Klubu Książki dla Młodzieży