Świątecznie i radośnie było na naszych spotkaniach przed Bożym Narodzeniem. Rozmawialiśmy o Świętym Mikołaju, tym z laską i biskupią czapką (mitrą) oraz o tym, po co w ogóle są Święta. Wszystkie dzieci wiedziały, dlaczego dzieciom są potrzebne – prezenty (piszę dla mało wtajemniczonych dorosłych); jednak aniołek tłumaczył dalej kotkowi, że święta potrzebne są choince, by mogła pięknie się przystroić; mamusi, by ubrała najpiękniejszą sukienkę; tatusiowi, by pokazał, jaki jest silny przynosząc największą choinkę; i wszystkim ludziom, by opłatek przełamał lody niechęci i urazów i wesoło rozbrzmiała kolęda. I jeszcze było o Szopce Bożonarodzeniowej, którą Tygryski układały i pięknie im wyszła. Dalej, po zabawie pełnej radości, podskoków, obrotów, niedźwiedzi i koników, zasiedliśmy do dekorowania pierników. Pierniczki te małe i większe wyszły dzieciom przepięknie, te zawieszone na bibliotecznej choince pachną cudownie, a pozostałe smakowały …. – palce lizać!
Dziękuję rodzicom za tak smakowite wypieki, którymi się z nami podzielili, a dzieciom za uśmiech, radość i prawdziwie samodzielną pracę. Tym razem rodzice musieli jedynie pilnować, by wszystkie korzenne pyszności nie zniknęły w małych brzuszkach.