Jacek Świdziński, Powstanie. Film narodowy, wyd. Kultura Gniewu 2017

Stop, proszę nie poprawiać interpunkcji w nagłówku. Na okładce nie ma kropki w tytule, co daje możliwość dwojakiego odczytania. Albo jest to temat powstającego filmu, albo  historia tworzenia filmu o cechach kryjących się w przymiotniku: narodowy. Dalej będzie już tylko śmieszniej, a nawet groteskowo. Chociaż autor nie odnosi się wprost do bieżących dyskusji ani marzeń polityków o superprodukcji filmowej poświęconej wydarzeniom narodowym, skojarzenia są jednoznaczne.

Karykaturalną kreską w czarno- białych barwach opowiedziana jest historia pracy nad filmową superprodukcją  historyczną, dotyczącej zapewne wielkiej bitwy lub powstania. Wyraźnie pokazane kosy na sztorc, wskazują na powstanie kościuszkowskie. Nie byłoby nic dziwnego w przedsięwzięciu, gdyby nie to, że prócz producenta nikt nie zna scenariusza, są aktorzy, ale nie wiedzą, co mają odtwarzać przemęczeni udziałem w licznych scenach wymagających krwi. Jedyne, co jest na pewno, to chaos, ale też ogromne wyrzeczenia i poświęcenie całej ekipy, by powstało dzieło, które przemówi do serc widzów na całym świecie i pokaże, że my, Polacy, jesteśmy prawdziwymi bohaterami.

Mamy komiks pełen absurdalnego humoru, zabawnych dialogów, oszczędny w formie, bogaty w treść i podteksty, pokazujący Polskę i Polaków jako naród ambitny i przekonany o swej wyjątkowości.

Polecam miłośnikom komiksu oraz wszystkim, którzy chcą się uśmiechnąć pod wąsem, obserwując zmagania artystów z wyjątkowym, a jakże, pomysłem.

Ewelina Roszman / moderat. DKK/