Okazją do wydania książki pt. „Kaszubski Kordecki” była niedawna 15. rocznica śmierci prałata Gruczy. Dodatkowo autor, Eugeniusz Pryczkowski, zrealizował daną obietnicę i spłacił dług swemu bohaterowi, który patronował jego pierwszym krokom w dziele budzenia kultury kaszubskiej. Jest to pierwsza większa praca o ks. Gruczy, która ukazuje się drukiem. Przypomina ona go z wielu stron: jako kapłana, działacza podziemia (ps. „Kordecki” właśnie), więźnia Stutthofu, organizatora pielgrzymek na Kalwarię Wejherowską, kaszubskiego literata oraz pierwszego tłumacza Nowego Testamentu na język kaszubski. To właśnie „Kaszëbskô Biblëjô” jest największym dziełem zmarłego księdza.
O szczegółach biografii F. Gruczy opowiadał (po kaszubsku) autor, wyjaśniając też kwestie zgłaszane z sali. Wywiązała się gorąca dyskusja na tematy kaszubskie, w której uczestnicy, m.in. p. Franciszek Okuń i Kazimierz Formela, dzielili się wspomnieniami z kontaktów z prałatem Gruczą. Było czego posłuchać!
Spotkanie ubarwił zespół „Môdroczi” ze Swarzewa, który wykonał popularne kaszubskie pieśni, takie jak „Zemia rodnô”, „Rëboce, rëboce” czy „Kaszëbsczé jezora”, i wielokrotnie bisował. Gorąco dziękowali mu organizatorzy, podziękowań zresztą na imprezie było najwięcej. Autor dziękował organizatorom za profesjonalizm, organizatorzy władzom, które licznie zaszczyciły spotkanie, władze dziękowały wszystkim, zgromadzeni artyści, twórcy i działacze dziękowali p. Bogdanowi Szrotowi, który udostępnił salę i zapewnił konsumpcję, gwarantując znakomitą atmosferę w to środowe popołudnie. Niech żałuje, kto nie był.
Najważniejsza była jednak książka p. Pryczkowskiego, która znalazła parę dziesiątków nabywców. Równocześnie sprzedawano też krótką biografię Aleksandra Majkowskiego autorstwa Augustyna K. Hirsza - poprzednie wydawnictwo oficyny autora, wydane w Roku Majkowskiego i przeznaczone dla szerokiego grona zainteresowanych. I tu nabywców nie brakowało, a p. Eugeniusz wytrwale wpisywał dedykacje. Przekazał też garść książek w darze bibliotece z Bolszewa na ręce p. Borchmann.
Krótko mówiąc, wszystko grało. Imprezę zaszczyciły media, przygotowano też materiał do programu telewizyjnego „Rodnô zemia”. Na tak udaną promocję warto było czekać. Teraz czekamy na następne! (SC)
Zapraszamy do galerii
Zdjęcia Franciszek Okuń