Na okładce piękny, rudy kot z wielkimi, błyszczącymi oczami. Z tyłu zachęcający opis: "Będziecie mruczeć z zachwytu - prawdziwa historia, która podbije wasze serca!". Na pierwszy rzut oka książka dla dzieci o wesołym kociaku. Nawet zamawiając ją, mieliśmy na myśli przydzielenie jej do wypożyczalni dziecięcej. I choć tam również znalazła się na półce, to jeden egzemplarz trafił do wypożyczalni dla dorosłych. A wszystko dlatego, że za historią o kocie kryje się znacznie więcej. Postanowiłam przekonać się co.
Opowieść zaczyna się tak, jak wiele innych: wzruszający opis o tym, jak w najzimniejszy dzień w roku w metalowej skrzynce na książki, pracwonicy biblioteki w Spencer znajdują małego kotka. Przygarniają go i staje się kotem bibliotecznym. Wkrótce usłyszy o nim cały świat.
Jednak opowieść o Dewey`u stanowić może wciągającą lekturę nie tylko dla miłośników zwierząt i dla dzieci. Historię tę opowiada Vicki Myron - bibliotekarka, która zaopiekowała się nim i dla której, jak sama twierdzi, stał się on kimś wyjątkowym, Opowieść o kocie, który podbił wiele serc, posłużyła za tło, na którym snuje ona opowieść o swoim życiu. A było to życie naznaczone cierpieniem i zmaganiem się z wieloma przeciwnościami losu. Tym samym książka opowiada nie tyle o kocie, co o silnej kobiecie, która dzięki determinacji i woli walki wiele osiągnęła - zarówno w życiu prywatnym, jak i zawodowym. Dzięki temu wie o tym, co ważne i opowiadając swoją prawdziwą historię stara się przekazać uniwersalne przesłanie dla wszystkich: "To jest właśnie życie. Ciągle wpadamy pod jakieś ostrza. Mamy potem siniaki i skaleczenia. Czasem ostrza ranią głębiej. Szczęśliwi wychodzą z kilkoma zadrapaniami, nie tracą krwi, ale nie to jest najważniejsze. Najważniejsze jest to, aby był ktoś, kto do ciebie podbiegnie, podniesie cię, mocno przytuli i powie, że wszystko jest już dobrze."
Skoro o życiu zawodowym autorki była mowa, to tak jak wspomniałam, rzecz dzieje się w bibliotece. Co więcej, biblioteka nie jest tylko tłem tej opowieści, ale i jej bohaterem. Ukazane są trudności, z jakimi zmagać się muszą pracownicy tego rodzaju placówki w małym mieście, a także sposób, w jaki można z nimi walczyć.
Prosta historia, nawet nieskomplikowana fabuła, a mimo to lektura tej książki bardzo wciąga. Może dlatego, że od czasu do czasu warto sięgnąć po książkę, która przekaże uniwersalne treści, o których często zapominamy. "Dewey. Wielki kot w małym mieście" to, moim zdaniem, książka o tym, jak pisze sama autorka, że można "...znaleźć własne miejsce. Być szczęśliwym z tego co się ma. Traktować wszystkich z szacunkiem. Prowadzić dobre życie"
Zatem wszystkim, nie tylko dzieciom, polecam tę książkę. Warto spotkać się z wyjątkowym rudym kotem.
Ewelina Magdziarczyk-Plebanek
Vicki Myron, Bret Witter "Dewey. Wielki kot w małym mieście".
Książka dostępna jest w Wypożyczalni dla Dzieci, w Wypożyczalni dla Dorosłych oraz w Filii nr 2.