Beata Chomątowska, „Stacja Muranów”, wyd. Czarne , Wołowiec 2012
Trwające obchody 70. rocznicy wybuchu powstania w warszawskim getcie skłoniły nas, by zwrócić uwagę czytelników na książkę, która zaciekawi: varsavianistów, historyków, architektów, plastyków i wszystkie osoby odkrywające wojenną i powojenną historią naszej stolicy. Na ruinach getta powstało osiedle, o którym po wojnie Marek Edelman mówił: Cały Muranów, cała dzielnica Warszawy, stoi na gruzach. Gruzy były tu do pierwszego, drugiego piętra. Część z nich wywieziono, bo zjeżdżali się ludzie z małych miasteczek i brali cegłę na budowę domów. Reszty nie wywieziono, tylko wyrównano i na tym postawiono dzielnicę.*
Czym jest ta książka najlepiej powiedzą słowa, które wydawca umieścił na ostatniej strony okładki: „Warszawski Muranów to unikat w skali światowej. Jedyne osiedle mieszkaniowe wzniesione na gruzach i z gruzów dawnego getta. Architektoniczna utopia, której twórcy czerpali z modernistycznych wzorców i socrealistycznych ideałów. I jedyna w Europie część dawnej „dzielnicy żydowskiej”, w której zostało tak niewiele materialnych śladów.[…] Pisanie o Muranowie przypomina zbieranie śladów z nadzieją, że uda się odtworzyć dawny kształt Dzielnicy Północnej, choć wiadomo, że efektem i tak będzie patchwork. Patchworkiem jest ta książka- połączeniem literatury faktu i reportażu, który może służyć jako nietypowy przewodnik.” Symboliczny jest tytuł książki, który odwołuje się do niezrealizowanej stacji metra, do widma, fantomu- pisze na tej samej stronie okładki Paweł Dunin-Wąsowicz. By oddać koloryt nieistniejącego Muranowa, autorka cytuje fragmenty o nim z literatury pięknej: „Przedwiośnia” czy „Sztukmistrza z Lublina” oraz wspomnienia ludzi pamiętających przedwojenną Warszawę i jej odbudowę pod hasłem: „Cała Polska buduje stolicę.” Opowiada też dzieje osób, których losy były lub nadal są związane z Muranowem: opiekuna cmentarza żydowskiego, potem jego syna, który przejął obowiązki czy Kamila Sipowicza wychowanego w tej dzielnicy.
Wszystkie części książki opatrzone zostały zdjęciami osób i obiektów z różnych okresów oraz wizerunkami pierwszych powojennych mieszkańców, często na tle bloków ukończonych i tych w budowie, pokazującymi nowe życie- kobiety pchające dziecięce wózki. Fotografie dokumentują etapy powstawania Muranowa. Można obejrzeć projekty, plany i szkice znanych architektów, ich wizyty na budowie zatrzymane w kadrach itp.
Wiele refleksji budzi ta cenna, ciekawa książka, której autorka oddała dużą część swego życia, włożyła ogrom pracy, co docenić można, czytając i oglądając tom „Stacja Muranów”. Polecamy!
*za: T. Ustrzykowski, „Muzeum na gruzach getta” w: „Gazeta Wyborcza” z 19.04.2013 r., str. 22.
Bogumiła Dettlaff