Maria Pawlikowska- Jasnorzewska, „ Wojnę szatan spłodził. Zapiski 1939-1945”
Informując o książce, ze sprzedaży której 1% zostanie przekazany Fundacji Kwiat kobiecości, chcemy nakłonić czytelników nie tylko do przeczytania tej konkretnej pozycji wydawniczej, ale też do przypomnienia lub poznania poezji przedwojennej poetki sympatyzującej z grupą Skamander, Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej. Kilka tomików jej wierszy dostępnych jest w naszej bibliotece.
Rekomendowana książka to, jak informuje podtytuł, osobiste, a nawet intymne zapiski poetki prowadzone od wybuchu wojny we wrześniu 1939 r., przez czas drogi wiodącej przez różne kraje Europy na przymusową emigrację w Anglii, aż po czas choroby, z którą przegrała 9 lipca 1945 r. Ostatni zapisek pochodzi z 30 czerwca, w którym pisze: „Zdaje mi się, że nie mogę już. Słabość straszna-.” Całość wcześniej zastrzeżonych zapisków zebrał i do druku przygotował Rafał Podraza, badacz dziejów rodziny Kossaków.*
W zapiskach poetka na gorąco opisywała życie w bombardowanej Warszawie, odnajdywanie się w nowej sytuacji, zmagania z decyzją o opuszczeniu Polski. Potem relacjonuje trasę wiodącą od Rumunii, po Francję aż do Wielkiej Brytanii, gdzie ze względu na męża, który był lotnikiem, doprowadziła ich do Blackpool, w okolice ośrodka RAF. Autorka obserwuje i ocenia aktualną sytuację polityczną. Krytycznie patrzy na londyńską emigrację, oddzielając patriotów od karierowiczów. Tam z radia dowiaduje się o śmierci ojca, Wojciecha Kossaka. Wojnę postrzega jako zło rujnujące życie, więzi, kulturę, wolność. Zapiski z bieżących wydarzeń przeplatają się ze wspomnieniami szczęśliwych chwil przeżytych w rodzinie, w artystycznym środowisku domu Kossaków, Krakowa, a potem Warszawy, do której przeniosła się wraz z mężem tuż przed wybuchem wojny. To z kolei przeplata się z opisami nawrotów choroby nowotworowej, walki z rakiem, zmagań lekarzy, by Marię uratować. Zapiski zilustrowane zostały fotografiami domu i życia Kossaków oraz emigrantów, o których pisze, np. o J. Becku, F.S. Składkowskim, a także reprodukcjami jej akwarel, kserokopiami ważnych dokumentów, listów itp. Ostatnią, niewielką część książki stanowią ostatnie wiersze, które w pełni oddają stan coraz bardziej cierpiącej Marii.
Książka ma dużą wartość poznawczą, historyczną i emocjonalną, co na pewno dostrzegą i docenią czytelnicy, którzy sięgną po opublikowane po raz pierwszy zapiski Marii Pawlikowskiej- Jasnorzewskiej z lat 1939-1945. Polecamy książkę z nadzieją, że spowoduje zainteresowanie również jej wierszami, w których, m.in., o miłości i erotyce, pisała jak nikt przed nią i, chyba, po niej nie pisał.
*Rafał Podraza – cioteczny wnuk Magdaleny Samozwaniec, siostry Marii Pawlikowskiej- Jasnorzewskiej.
Danuta Loewenau