Aleksandra Michalak, „Matka Sanepid”, wyd. Relacja, 2012
Naprawdę warto sięgnąć po książkę Aleksandry Michalak pt. „Matka Sanepid”, nagrodzoną Gryfem Literackim 2012. Początkowo był to blog, teraz przybrał formę pozycji książkowej, opisującej zmagania matki dwóch dziewczynek – trzyletniej Córki Pierwszej i młodszej Córki Drugiej i Nie Ostatniej. Czytając, czasami nie wiedziałam, czy śmiać się, czy płakać. Sarkastyczna i pełna humoru książka przedstawia, jak niełatwo jest być mamą pracującą, mamą wychowującą, mamą realizującą swoje pasje, mamą żyjącą w Polsce, mamą samotną. I do tego przede wszystkim mamą kochającą, która chodzi ze swoimi córkami na spacery, do biblioteki, pochyla się nad zasmarkanymi, zapłakanymi lub uśmiechniętymi twarzami.
Zapis wydarzeń, w które obfituje życie Matki Sanepid i jej córek (i początkowo także Ojca Biologicznego), ma wydźwięk słodko-gorzki. Niektórych zniechęci do posiadania dzieci, innych może zachęci, a rodzicom pozwoli zweryfikować prawdę ukrytą we współczesnym rodzicielstwie – jakże innym od tego sprzed choćby 30 lat. Może dzięki tej książce mamy uśmiechną się, zaśmieją, może wzruszą i tylko utwierdzą w przekonaniu, że mimo wszystkich trudności, niedogodności, niewyspania, nerwów jak postronki i wychodzenia z siebie dzieci to jednak skarb. A dlaczego tytuł „Matka Sanepid”? Odpowiedź znajduje się w książce. Zachęcamy do czytania!
Katarzyna Rafałko