Jan Fennell, „Zapomniany język psów”, wyd. Galaktyka, Łódź 2012
Zaczyna się od marzenia. W snach odwiedza nas czworonożny przyjaciel. Trąca zimnym nosem śpiącą na poduszce dłoń, piszczy. „Wyprowadź mnie! Hau!” – więc wstajemy ochoczo, biegniemy ze swoim najwierniejszym przyjacielem przez łąki, pola i lasy, gnamy coraz szybciej i… budzimy się. Piszczenie nie ustaje. Dobiega gdzieś z korytarza. Siadamy zaspani na łóżku, opuszczamy nogi na podłogę i… czujemy, że znów wstaliśmy za późno. Pies zdążył już załatwić swoje potrzeby. Nagle zostajemy zaatakowani przez skaczącego i szczekającego czworonoga. Jak to możliwe, że marzenie stało się utrapieniem? Skakanie na gości, niszczenie przedmiotów, gryzienie ludzi, agresja wobec innych psów, lęki to tylko niektóre problemy, z którymi stykają się właściciele psów. A jak powinien zachowywać się pies, jeśli jego człowiek totalnie pogubił się w komunikacji z czworonogiem?
Jan Fennell, znana hodowczyni i miłośniczka psów, w książce „Zapomniany język psów” wyjaśnia, jak traktować czworonoga, aby nikt nie cierpiał – ani zwierzę, ani właściciel, a role były jasno ustalone. Pokazuje, jak funkcjonuje psychika zwierzęcia, ile w jego zachowaniu atawizmu i że to my, ludzie, nie rozumiemy swoich pupili, a nie odwrotnie. Lektura książki zmienia nasze myślenie o czworonogach, przypomina, że jest to zwierzę stadne całkowicie zależne od człowieka. Czas, kiedy pies zaczął żyć z człowiekiem, jest datą przełomową – od tamtej pory to człowiek, a nie zwierzę, podejmuje decyzje.
Dla wielu czytelników książka Fennell będzie odkryciem – autorka wiele zachowań wyjaśnia na przykładach. Pracująca z psami mającymi różne problemy, ucząca się na własnych błędach staje się doskonałym przewodnikiem dla kogoś, kto się pogubił lub nigdy nie znał drogi, na końcu której czekają spokojny właściciel i dobrze ułożony, psychicznie dojrzały pies. Warto wyruszyć w tę podróż, aby zrozumieć zapomniany język psów.
Katarzyna Rafałko
/bibliotekarz/