Od świątecznej aury w grudniu nie da się uciec, z resztą uciekać nie ma też po co, bo całkiem przyjemnie jest funkcjonować w blasku choinkowych ozdób i zapachu piernika…Od magicznej atmosfery zbliżających się Świąt nie stronili też klubowicze Dyskusyjnego Klubu Książki dla Młodzieży, którzy 14 grudnia spotkali się przy wigilijnym stole.
Barszczu i uszek nie było, pojawił się za to piernik, ale o nim na końcu. Przy świątecznym stole najważniejsze są przecież rozmowy. A my tym razem rozmawialiśmy o…”Diupie”. Chodzi oczywiście o książkę Ewy Nowak, drugiej ze znanej „Miętowej Serii”. Okazało się, że część klubowiczek, oceniając wybraną pozycję po okładce, zniechęciła się. Dlaczego? Jej układ i szata graficzna skojarzyła się im z tendencyjnymi seriami dla nastolatek. Muszę przyznać im rację – można mieć takie skojarzenie. Wspólnie ustaliliśmy, że powieści dla młodzieży (zwłaszcza polskie) dzielą się na dwie grupy. Pierwsza z nich to owe tendencyjne serie (lub pojedyncze tytuły), w których uproszczona, banalna fabuła opowiedziana na siłę stylizowanym na młodzieżowy językiem, ma „przypodobać się” nastolatkom. Właściwie nawet się ucieszyłam, że klubowiczki za tego rodzaju literaturą nie przepadają. Druga grupa tych książek to powieści, które mają głęboki cel moralizatorski. Nie można odmówić im ważności poruszanych tematów, ale sposób w jaki o nich mówią i ich nagromadzenie powodują zniechęcenie u młodych czytelników. Podsumowując – na początku zawiało pesymizmem. Ale z racji wybranej do rozmowy książki, chciałoby się powiedzieć „ na szczęście jest Ewa Nowak!”.
Twórczość tej autorki nie mieści się w żadnej we wspomnianych kategoriach. Jej książki skierowane są do młodzieży, poruszają ważne dla tej grupy wiekowej tematy, ale robią to w tak interesujący sposób, że od ich lektury nie sposób się oderwać. Fabuła jest zaskakująca, opisy bohaterów i ich zachowań – wnikliwe i zabawne zarazem, a całość napisana „lekkim piórem”. Każdy znalazł w tej książce coś dla siebie : znalazła się detektywistyczna zagadka (wątek tajemniczego dziadka), trzymające w napięciu opisy zdarzeń losowych (wypadek Diupy, historia Wojtka), miłosne rozterki, problemy szkolne, życiowe, rodzinne…a nawet coś dla miłośników zwierząt – tu prym wiodła tytułowa Diupa. Ot, taki barwny kuferek młodości. A wszystko w jednej, niepozornej książce, która zachęciła niektóre klubowiczki do zapoznania się z całą serią.
Miało być jeszcze o pierniku. Podzieliliśmy się nim na końcu spotkania, składając sobie życzenia. Jak na Święta przystało, nie obyło się również bez prezentów. Klubowiczki opuściły bibliotekę z nową zakładką do książek (tych znalezionych pod choinką, czego im życzę i do wszystkich innych…), na których uwieczniliśmy jeden z najważniejszych, moim zdaniem, cytatów z „Diupy”:
Młodość to jest taki kuferek, taki bagaż na całe życie. Im więcej uda ci się do niego upchać, tym więcej będziesz mogła w przyszłości z niego wyjąć (…)Nigdy nie wiadomo co Ci się przyda
Niech więc te Święta przyniosą upragnione wytchnienie od gonitwy spraw codziennych, radosne spotkania przy rodzinnym stole, chwile refleksji, a Nowy Rok niech wypełni kuferek młodości zapachem pełnego szczęścia…
Spotkamy się właśnie we wspomnianym Nowym Roku, dokładnie 11.01. o godz. 16.00. W duchu świątecznej i noworocznej refleksji nad sprawami najważniejszymi porozmawiamy o książce Wojciecha Widłaka „Dwa serca anioła”. Zapraszamy wszystkich chętnych!