Warning: PHP Startup: gd-png: libpng warning: iCCP: known incorrect sRGB profile in /libraries/vendor/joomla/image/src/Image.php on line 705
Sekretariat 58 677 65 70
Wypożyczalnia dla Dorosłych 58 677 65 74
Wypożyczalnia dla Dzieci 58 677 65 75
Czytelnia 58 677 65 76
poniedziałek 8:00 - 15:00
wtorek - piątek 10:00 - 18:00
sobota 10:00 - 14:00

 
Zmiany w godzinach otwarcia:
2 maja - 8.00 - 15.00
Nr konta: Bank Millenium 45 1160 2202 0000 0000 6196 5922

 

 

"Dzienniki kołymskie" Jacka Hugo Badera

Wydawać by się mogło, że w kilka miesięcy po ukazaniu się książki Jacka Hugo Badera pt.  „Dzienniki kołymskie” powiedziano już o niej wszystko: dobrze i źle. Wydawca chwali i zachęca, krytycy jak zawsze – różnie.  Ja  należę do tych, którzy po lekturze: „W rajskiej dolinie wśród zielska” oraz, przede wszystkim, „Białej gorączki”, dwóch poprzednich książek tegoż autora, z niecierpliwością czekają  na  relacje z jego wędrówek po Rosji, tym bardziej, że na wiosennych spotkaniach autor ledwie uchylił rąbka tajemnicy związanej z treścią  „Dzienników…”, uprzedzając, że tym razem nie będzie druku w „Gazecie Wyborczej” przed ukazaniem się książki.

Tych, którzy słyszeli kiedyś na żywo wypowiedzi reportera, mogę uspokoić, że w książce obronił się przed sraczką słowną , jak sam nazywa swój sposób opowiadania na żywo.  Podzielam pozytywne opinie innych oceniających, mówiących, że czyta się je jednym tchem,  ale chcę powiedzieć o innych  powodach, dla których warto i należy przeczytać  „Dzienniki kołymskie”.

Jednym z nich jest język. Nie chodzi tylko , że dosadny, wprost. Bader „odpowiednie daje rzeczy słowo”, powiem niedokładnie za Norwidem. Robi to też wówczas, gdy po prostu posługuje się słowem rosyjskim  z dawniejszych i bliższych mu czasów: zek, błatny, nary, trakt, trasa, etap czy otbiwnaja swinina, poganiała, - jak to śpiewnie, miękko, pięknie brzmi, nawet wtedy, gdy to są to nazwy powodujące dreszcz na skórze. Pisząc o tej ziemi, tylko takie słowa są niezastąpione, bo tylko one oddają  ducha i istotę rzeczy. Do takich należą też spolszczone słowa rosyjskie, np. czynownik /któż ze starszego pokolenia nie pamięta z lekcji języka rosyjskiego „Smerti czynownika” Czechowa i od razu wie, o kim pisze Bader/ czy takie jak:  chruszczowki, oligarcha, sobaka, rasstrielny o roku 1938, homo sovieticus, pamiętając, że pisze o ziemi, gdzie: ”Lepszy biały chleb nad Morzem Czarnym, niż czarny nad Morzem Białym”. Naprawdę nie można tych słów zastąpić innymi.  Jeśli do tego dodamy polskie słowa: zmitrężyć, rarytas, korci, zadośćuczynienie, powoluteńku, krucha jak mimoza i połączymy to wszystko z: przecwelił, wydymał, forsa, rzyganie, mamy materię, jakiej dawno żaden reporter nam nie utkał. Drugi czy kolejny powód, że polecam lekturę „Dzienników kołymskich” to pokazanie dzisiejszej Rosji, jakiej nie ujrzymy w codziennych  wiadomościach, bo ona nie jest atrakcyjna: brudna, biedna, rządząca się jakimiś wewnętrznymi prawami, ale pełna ludzkich historii, których nie sposób sobie wyobrazić i uwierzyć w nie, gdyby nie fakt, że Bader dociera do ludzi, a oni z nim rozmawiają i opowiadają. Z ich opowieści układa się mało znana historia państwa, ludzi, ludów skazanych na zatratę , dziwaków, odmieńców, których losy i dzieje są niczym innym jak dziejami Rosji, Związku Radzieckiego i znów Rosji, chociaż nie wszyscy bohaterowie przeprowadzali się lub  przez lata przełomów nie mogli w swym życiu niczego zmienić, bo żyli z wyrokiem bez prawa wyjazdu na kontynent. Większość  jednak odbyła swoistą pielgrzymkę ludów, a z jakimi doświadczeniami, upodleniu, próbach  unicestwienia przez totalitaryzm i jednostki, bo przecież ten potwór miał swych wykonawców, o tym wszystkim na kartach „ Dzienników…”. Spotkamy ludzi, o życiu których nie zdajemy sobie sprawy, np. córka Jeżowa i jej tak nieprawdopodobne dzieje, że niektórzy nie mogą Baderowi uwierzyć, w to , co napisał. Inni to tacy, gdzie „Trauma wojenna nie skończyła się na pokoleniu wojennym” napisał, podsumowując dzieje niektórych bohaterów. Przeszłość ciągle rzutuje na teraźniejszości i przyszłość tych, którzy w różny sposób znaleźli się na Kołymie. Pokazał niejeden garb dźwigany przez ludzi, którym przyszło żyć w ziemi Ewenków, Ewenów, Koriaków, Czukczów, Czuwańców, nie mogłam nie przywołać nazw wielu nacji Sewiernej Rosjiji. Tego wszystkiego pewnie większość czytelników Badera się spodziewała, ale „Dzienniki kołymskie” są jeszcze o czymś innym.

O czym? O Kołymie, kraju przeklętym, ale też kraju wielkiej, unicestwionej i nieunicestwionej przyrody, która przez wieki sprzyjała  lub pokonywała  człowieka, lub inaczej: tak traktowała człowieka jak człowiek ją. Przyroda, z którą i autorowi przyszło się zmierzyć. Tak widzę Kołymę poprzez relacje Badera.

Niektórzy krytycy za słabość tego tekstu wzięli „nadmiar” Badera w książce, wytykając przesadę w opisie obcinania , po wielu tygodniach, paznokci.  Można by zapytać, a któż miałby być w dużej ilości w dziennikach , jakby zapomnieli, że inny mistrz przed laty napisał: „ Poniedziałek ja, wtorek  ja…”. Gdyby nie tak duża zawartość Badera w Baderze, parafrazując swoistego klasyka,  nie ocenilibyśmy, nie mielibyśmy pojęcia o codziennym bytowaniu przybysza- Europejczyka na Kołymę, który nie ma warunków, by zachować higienę, znaleźć miejsce do załatwiania potrzeb fizjologicznych, po prostu boi się, że nie złapie okazji i zamarznie na poboczu. To pokazuje dystans, a raczej przepaść, jaka dzieli nas w prozaicznych nawet sprawach. Kto dziś żyje na Kołymie, dlaczego, jak się tam znalazł, po co i dlaczego, z jakim garbem żyje na tym „najdłuższym cmentarzu” świata, o tym w „Dziennikach kołymskich”. Nikt, bo Mariusz Wilk bywa gdzie indziej i ostatnio Lotem gęsi,  tak nie przybliża, objaśnia  i nie obłaskawia tamtej części Rosji jak Jacek Hugo Bader w „Dziennikach kołymskich”, o których można by powiedzieć dużo więcej- dobrego.

Ewelina Roszman

DKK w PiMBP w Wejherowie

/ grupa wiekowa powyżej 16 lat/

ul. Kaszubska 14
84-200 Wejherowo
Nr konta: Bank Millenium
45 1160 2202 0000 0000 6196 5922

 

Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego
z Funduszu Promocji Kultury, uzyskanych z dopłat ustanowionych w grach objętych monopolem państwa, zgodnie z art. 80 ust. 1 ustawy z dnia 19 listopada 2009 r. o grach hazardowych” oraz logotypu Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego

 

© 2020 Miejska Biblioteka Publiczna im. Aleksandra Majkowskiego.