„Cesarz Ameryki. Wielka ucieczka z Galicji” Martina Pollacka
Na spotkaniu Martin Pollack na zadane pytanie o sposób tworzenia powieści odpowiedział, że wymagała ona siedzenia w bibliotekach i studiowania dokumentów, a następnie sklejania małych historii w większe całości. Spotkanie z autorem było inspirującym doświadczeniem. Dowiedziałam się, że aby pomieścić wszystkie książki i dokumenty, autor wybudował własną bibliotekę. I że każda tworzona przez niego książka w tej bibliotece posiada własny zbiór książek i dokumentów.
W „Cesarzu Ameryki” odwołań do dokumentów nie brakuje, często są tu zamieszczane fragmenty artykułów z końca XIX wieku. Autor reportażu zabiera czytelników w podróż po Galicji, której ludność przez zawieruchę historyczną i społeczne procesy została częściowo zmieciona z powierzchni ziemi. Co więcej, prowadzi nas drogą, którą podążali emigranci, opisuje trudne czasy, w których żyli, gdy nie mieli prawie nic. Jednak Martin Pollack pokazuje, że nawet tym, którym brakuje wszystkiego, można zabrać bardzo wiele – godność, poczucie przynależności do społeczności, wolną wolę i możliwość decydowania o własnym życiu. Pollack przedstawił nam świat biednych mieszkańców Galicji, oszukiwanych przez skorumpowanych i żądnych zysku agentów. Opisał świat kobiet, które przez biedę i głód godzą się na fabrykowanie aniołów (oddawanie dzieci na zagłodzenie) lub branie udziału w handlu srebrnymi łyżeczkami czy mąką (bycie sprzedawanymi do domów publicznych nie tylko w Ameryce, lecz także Indiach).
Informacje o Ameryce, przekazywane nam przez Pollacka, przypominają trochę te, które mieli emigranci. Wiemy o niej niewiele. Dużo dokładniej Stany Zjednoczone, do których przybywali utrudzeni podróżni, są opisane w książce Małgorzaty Szejnert „Wyspa klucz”. W książce austriackiego pisarza dokładniej przedstawiona jest sama droga i proceder oszukiwania wyruszających za morze – często nakłanianych do emigracji fałszywymi opowieściami o wygodach i wyśmienitych potrawach, jakie czekają na tych, którzy odważą się opuścić kraj. Co więcej, sama rzeźba Matki Boskiej, w koronie, z wzniesioną w niebo prawicą, błogosławiącą przybywającym emigrantom, jest zaproszeniem do nowej, bezpiecznej ojczyzny.
Historie emigrantów są wzruszające; ci, którzy już dawno odeszli, budzą współczucie. Martin Pollack ukazuje świat, który odpłynął razem z emigrantami, ale o którym nie można zapomnieć. Uświadamia nam także, jak bardzo zmieniła się otaczająca nas rzeczywistość, a zarazem, jak ludzkie potrzeby godnego życia pozostają niezmienne. Niedawno przecież my doświadczyliśmy emigracji – innej, mniej szalonej, nie tak biednej, ale także przypominającej ucieczkę i wyrażającej chęć lepszego życia.
Katarzyna Rafałko
DKK w Wejherowie